Poznajmy się

Wszelkie próby bycia minimalistką, poczynając o zmniejszenia mojej szafy aż po pisanie krótszych tesktów spaliły się na panewce, z czasem przestałam próbować. A więc nie będzie krótko, ale może i nie będzie nudno. Zwłaszcza, że jest to nawet bardziej historia niezwykłych spotkań, wyjątkowych ludzi i nauczycieli na mojej drodze - jestem kim jestem dzięki nim.

Gdyby nie umiejętności i 15 letnie doświadczenie w branży reklamowej pewnie trudno, by mi było występować publicznie, zarządzać dużym budżetem reklamowym, kierować zespołem ludzi, czy przygotować taką stronę internetową jak ta. Ale gdy wybierałam ścieżkę zawodową, nie mogłam widzieć, że to ona odmieni bieg spraw i skłoni mnie do przyjrzenia się wielu aspektom swojego życia.

Równolegle na mojej drodze rozwoju osobistego pojawiało się wielu nieoczekiwanych i osobliwych nauczycieli, którzy z wasnego serca dzielili się wiedzą. Miałam dużo szczęscia, by spotykać dokładnie takich ludzi i takie doświadczenia, które były potrzebne do rozwoju (czasem do rozwoju potrzebujemy też trudności). Poznałam system medytacji oparty na naukach wed i filozofii praktycznej. Obserwacji umysłu i ciszy wewnętrznej uczył mnie bardzo barwny człowiek, dzięki któremu rozpoznałam swoje Ego, które opisując sekcje “o mnie”, zastanawiało się zapewne w jaką nutę uderzyć, by lepiej zaistnieć - że było po drodze pięknie, czy że było ciężko;) Było i tak i tak. Cztery lata medytacji, spotkań i wyjazdów z dyscypliną dla myśli to było pierwsze doświadczenie pracy ze swoim umysłem. To był też dla mnie czas odkrywania ciszy wokół, której nauczyłam się nie bać, którą oswoiłam i która teraz jest moim schronieniem. W ciszy nie można było nie zauważyć tego, co dzieje się w środku - w ciele, które wołało o uwagę latami i które doczekało się czasu tylko dla siebie.

Praca z ciałem zaczęła się od tańca, uwalniającego i wyzwalającego, - który powoduje że z serca emituję pokłady radości. W porywczym i dzikim tańcu afrykańskim, rozkochała mnie pewna szczecińska szamańska dusza, z którą uwielbiam śmiać się do łez. Ona też na środku pustyni pokazała mi Nirvanę Fitness, uwalniającą napięcia z ciała - pierwszy raz poczułam ile w ciele jest zakneblowanych emocji. Po praktyce czułam się wolna, miękka, pierwszy raz w życiu rozluźniona do cna. W międzyczasie poznałam kolejną medytację w ruchu i Master Zeng Hua Yanga, mistrza Shaolin i rozkochałam się w systemie pracy z energią wenetrzną Calligraphy Health System. Zanim poznałam Master Yanga osobiście, przez 4 lata praktykowałam samodzielnie ćwicząc z nim na YouTube. Pewnie gdyby nie kolejna piękna osoba (z Węgier z kolei), która ugościła mnie w Toskańkim raju, ta pasja nie mogłaby tak rozkwitnąć.

Nie wiadomo skąd w moim życiu polawiali się właściwi ludzie we właściwym czasie. W 2018 roku do mojego domu zawitał człowiek. Miał pomóc zorganizować wyprawę do Ghany afrykańskiej szczecińskiej duszy. On podpowiedział mi cudny kurs o metodzie Dragon Dreaming - dzieki niemu i darmowemu kursowi uczyłam się metody zarządzania projektami dobrymi dla planety. Działo się to w Hiszpanii, gdzie poznałam ludzi z 25 krajów UE. Ta wiedza pojawiła się dokładnie wtedy, kiedy miałam zakładać swoją działalność, a metoda otworzyła mi oczy na możliwość pracy i rozwoju biznesu w sposób zrównoważony, z poszanowaniem potrzeb wszytskich uczestników projektu, z metodami porozumienia bez przemocy. Okazało się, że tak można pracować w każdej branży. Choc moja nie nalezała wprost do takowych znalazłam swój sposób na misje dla dobra świata. Z dofinansowania otworzyłam działalność i wydawałam książki, a potem też e-earningi dla dzieci o tematyce ekologicznej, a po kilku latach zaczęłam prowadzić Pracownię Marzeń na szczecińskim Pogodnie. Tu - także przypadkiem poznałam gimnastykę słowiańską oraz śpiew biały, zgłębiając i ten rodzaj pracy z energią.

Chwilę potem na jednym ze spotkań trenerów Calligraphy Health System przyszedł do mnie coaching pod postacią cudownej osoby, bardzo świadomej. Byłam gotowa naprawdę pójść dalej, ale nie wiedziałam jak. Słyszałam w jej historii, że ona zrozumiała już to, czego ja jeszcze nie umiem pojąć, z moich ust wyrwało się pytanie, które przebierało nogami z niecierpliwością i nadzieją - czy jesteś coachem? Uwierzcie, nie znałam na tym spotkaniu nikogo, a połączyła nas podwózka na miejsce spotkania i losowo dobrano nas potem w tym samym pokoju. Wraz z moją cudowną coach’ką, niewiele starszą ode mnie mieszkającą w Szwajcarii, pochodzacą ze Słowacji, a przy tym mówiącą po polsku, która tłumaczyła mojemu “mózgu”, by zaczął myśleć i interpretować sprawy inaczej niż dotychczas - przez pół roku dokonałam olbrzymich przemeblowań życiowych. Proces coachingowy trwał pół roku i przywrócił mi w życiu sprawczość i najgłębszą radość stanowienia o samej sobie. Także dokopałam się do wielu niesprzyjających przekonań, zastepując je nowymi. Gdzieś po drodze przeplatała się w tym wszystkim psychologia procesu, łącząca fizykę kwantową, pracę z ciałem i symptomami, czy snami.

Zawodowo, w czasach przed co-chingiem i w czasach co-chingu, większości nauczyłam się nie z książek czy studiów, a od jednego bardzo mądrego człowieka, którego wiedza przekracza wszelkie znane mi podręczniki od przedsiębiorczości czy marketingu, ale też psychologii, porozumienia bez przemocy i podążania za tym, co chce się wydarzyć, jak sam lubi to opisywać. Pięknego człowieka, którego właściwości i wrażliwość stały się dla mnie inspiracją i motywacją do pokonania różnych trudności. Nieoczekiwanie po latach wzajemnej uważności na siebie i szacunku, z całego serca go pokochałam. Gdyby nie on nawet nie zaczęłabym iść drogą do samej siebie.

Na drodze spotkałam także wyjątkowych przyjaciół, którzy zawsze byli przy mnie. Bez nich byłoby trudniej. Mam niezwykłe przyjaciółki, których mądrość (życiowa, nie książkowa wiedza), była dla mnie wsparciem i światłem w wielu trudnych momentach. Miałam także przyjaciół, którzy pojawili sie na chwilę, by potem zniknąć na trwałe lub by jedynie bywać. Także im jestem wdzięczna za cenne lekcje nieprzywiązywania się i sztuki dawania wolności.

Może to banalnie brzmi, ale wszytskie te osoby i spotkania zjawiały się w moim życiu niby przypadkowo, ale każde kolejne spotkanie uzupełniało poprzednie. Jakby ktoś układał puzzle i uzupełniał brakujące mi elementy. Czytałam te informacje i podążałam za nimi. Mam wrażenie, że cały czas szłam po nitce do kłębka, a coś mnie w tym prowadziło. Mam też przekonanie, że każdą daną mi szansę wykorzystałam, jak umiałam najlepiej. A teraz mam poczucie, że w pewien sposób rozumiem już jak wszytskie te elementy były kluczowe dla mojego wlasnego uzdrowienia, wiem też, że bardzo mogą pomóc innym.

Jak widać po opisie, jedną z moich najważniejszych wartości są relacje, te głębokie, szczere i prawdziwe. W tym miejscu swoją otwartością buduje tę relację także z Tobą. Bo wiem, że jeśli zaarezonujemy na poziomie prawdy, to za tym pójdzie podobna wibracja w procesie coachingowym.

Wiem, że wśród czytających tę sekcję są jednak osoby, dla których ważne są też bardziej namacalne dowody, by rozpocząć ze mna współpracę. Mam certyfikat trenera Calligraphy Health System level 1, 2, 3, a także jestem trenerką systemu Nirvana Fitness. Oprócz tego przeszłam szkolenie coachingowe w certyfikowanej przez ICF (International Coaching Federation) szkole Meritum. Jestem w trakcie procesu akredytacji ACC. Kończę roczny kurs psychologii Procesu w Fundacji Psychologii Procesu. Swoje umiejętności coachingowe wykorzystuję w kierowaniu pracy zespołem zatrudnionym do realizacji ogónopolskiego projektu marketingowego. Ale najbardziej uwielbiam grupowe i indywidualne zajęcia Calligraphy Health System oraz sesje coachingu - które łączę w jedną formułę, zwaną przeze mnie Co-chingiem. Podczas pracy najpierw uwalniamy z ciała napiecia, by móc w trakcie coachingu zjechac windą z poziomu umysłu na poziom serca i z tej kopalni zebrac wszystkie potrzebne nam diamenty.

Tu opowieść się urywa, by dać Ci przestrzeń na to, byś ją kontynuował. Weź to, co zgromadziłam i wykorzystaj dla własnego dobra. Zapraszam każdą osobę, gotową by pójść dalej po procesach terapeutycznych — do działania, tworzenia nowego lepszego, własnego i globalnego świata.

CHi You Soon!